piątek, 15 listopada 2013

PROJEKT SAMO_SIĘ - TYDZIEŃ 2: PAMIĄTKA Z DZIECIŃSTWA

Każda mama, która ma lub miała w domu pełzającego maluszka, czasem myśli o tym, by zatrzymać ten uroczy czas jak najdłużej. Wiadomo jednak, że dzieci rosną szybko i zwykle mamy wrażenie, że za szybko. Rozwiązaniem w takiej sytuacji jest stworzenie Pudełka z Pamiątkami, gdzie schowamy kilka przedmiotów kojarzących nam się z naszym roszkoszniakiem. Za kilka lat, gdy otworzymy to pudełko, zapewne łezka zakręci się w oku..



PAMIĄTKA Z DZIECIŃSTWA



I za nami drugi tydzień Projektu SAMO_SIĘ. Przyznam, że dużo pamiątkowych projektów wykonałam/jestem w trakcie wykonywania już wcześniej. Na potrzeby projektu dodałam w związku z tym kilka innych.

Pamiątkowe projekty to coś, co sprawia mi dużo radości. Uwieczniam nasze rodzinne życie [Kroniki, Fotoksiążki, Albumy, z opisami], więc naturalne dla mnie było, że i Oskarkowe życie chciałam gdzieś na chwilę zatrzymać.

Oskar ma swoje pudełeczko z pamiątkami, do którego chowam [i nadal będę chować] małe, pamiątkowe przedmioty. Znalazła się tam:

BRANSOLETKA ZE SZPITALA



Opaska szpitalna jest standardową pamiątką, ale nie sprawiło to bynajmniej, żebym nie chciała zatrzymać tej drobnej rzeczy. Kiedy oglądam bransoletki szpitalne mojej mamy, gdy leżała ze mną w szpitalu, uśmiecham się. Może na mężczyznach takie rzeczy wrażenia nie robią, ale nie mam pewności, że Oskar nie będzie chciał kiedyś obejrzeć swojej opaski szpitalnej. Dlatego ją zachowam. Nawet jeśli sama miałabym oglądać ją na starość.


ODBITE STÓPKI I ŁAPKI

Odbiłam tą dłoń i stópkę, gdy Oskar miał 4 tygodnie. Dziś ma 12 tygodni. Zajrzałam do tego pudełka z odciskiem w tym tygodniu zabawy i już teraz z czułością wpatrywałam się w te malutkie paluszki. Przypomniałam sobie, jak bardzo namęczyliśmy się z mężem, by wykonać te odciski nie budząc wciąż rozkrzyczanego, gdy nie śpi, malucha :)


Postanowiłam odrysować obecną dłoń i stópkę Oskara. I w ten sposób powstał taki oto rysunek:

DŁOŃ I STÓPKA ODRYSOWANA

Ponieważ Oskar nie spał, stópkę udało mi się odrysować w miarę dokładnie, ale z dłonią miałam niezły problem. Oskar zaciskał paluszki, prostował, wykręcał dłoń, ale udało się jako tako zachować odpowiedni kształt. 

Porównałam wielkość odbitych części ciała z tych dwóch różnych tygodni i byłam pod wrażeniem, jak bardzo się zmieniał się nasz synek. Urósł, ale widać to dopiero po takich właśnie pamiątkach.



Inna rzecz, która powstaje właściwie od momentu, gdy byłam w ciąży, to prezent od koleżanki. Podarowała mi mianowicie 

BOBASOWY DZIENNIK

Dziennik zawiera wkładki do uzupełniania dla przyszłych matek i zdecydowanie większą część do uzupełnienia, gdy dzidziuś przyjdzie na świat. Uwielbiam tego typu dzienniki,więc prezent naprawdę był trafiony. 

Jest tam miejsce na przemyślenia odnośnie wyboru imion, przypuszczenia co do płci, plan dnia maluszka, miejsce na list do dziecka, wywiad z rodzicami i dziadkami. Mogłam wyrysować na jednej z wolnych karteczek stópkę i dłoń. Mogę podsumowywać każdy miesiąc życia [na razie naturalnie mamy podsumowane dwa :)]. Jest miejsce na rysunki malucha, które będzie tworzył, gdy już będzie potrafił utrzymać w dłoni kredkę. Jest też miejsce na opis wyjątkowych chwil i śmiesznych sytuacji z udziałem dzidziusia, pierwszego Bożego Narodzenia, pierwszej Wielkanocy. To będzie super pamiątka dla naszego malucha.

Wykorzystaliśmy też zdjęcia z sesji zdjęciowej, która została zainicjowana przez mojego Męża. Pewnego dnia, gdy jeszcze leżałam z Oskarem w szpitalu, wpadł na pomysł, by skontaktować się ze swoim kolegą fotografem. I tak, kiedy Oskar miał sześć tygodni, powstały wspaniałe zdjęcia - do wielokrotnego wykorzystania, a pomysłów na to wykorzystanie mam co niemiara. 

Pierwszy pomysł :

KALENDARZ ZE ZDJĘCIAMI MALUSZKA


Jak widać, to kalendarz na najbliższy rok. Każdy miesiąc został opatrzony jednym zdjęciem wykonanym podczas sesji fotograficznej. Kiedy skończy się rok 2014, zdjęcia zostaną wstawione do ramek i powieszone na ścianie naszej domowej galerii [która, skądinąd, także jest formą pamiątki].

W tygodniu PAMIĄTKA Z DZIECIŃSTWA "przez przypadek" trafiłam na pewną stronę internetową, prowadzoną przez logopedę językoznawcę. Przeczytałam tam o Dzienniku prowadzonym przez chłopca i jego mamę, który ma służyć nauce języka niemieckiego. Wpadłam wówczas na pomysł, aby założyć Oskarowi jego prywatny dziennik, który na początku będę wypełniać ja, ale z czasem on sam będzie się w to angażował.

I tak powstały:

PODRÓŻE OSKARA

Zeszyt jest formatu A4. Kupiłam go w 2001 roku na Ukrainie i czekał na swoją kolej [mam ogólne zamiłowanie do wszelkiego rodzaju papieru, o czym wiedzą moi znajomi, zwłaszcza takiego, który "do mnie przemawia"]. W tym tygodniu postanowiłam przeznaczyć go na opis podróży Oskara. Wykonałam okładkę w stylu dziecięcym, a także obrazki, które będą przedstawiać nasze podróże, też starałam się wykonać jak najbardziej dziecięco, bez szczegółów, które niepotrzebnie wprowadzałyby zamieszanie do obrazków. 

Ponieważ przez swoje pierwsze dwa miesiące życia Oskar był na jednej wycieczce, nie miałam problemów z nadrobieniem wpisów. 

Celem tego Zeszytu jest przede wszystkim pamiątka, ale [mam zboczenie co do zabaw edukacyjnych ;)] chcielibyśmy też, aby w przyszłości posłużył mu za zeszyt do pierwszych rysunków, które powstaną podczas naszych wspólnych wycieczek, a także do nauki czytania i pisania pierwszych prostych zdań. 

Jak widać, Zeszyt jest bardzo gruby, więc będzie nam służyć długi czas. Na pewno przez te pierwsze lata dziecięce Oskara, kiedy będzie to dla niego atrakcyjna zabawa. Kiedyś, jak będziesz dorosły, spojrzy na ten Zeszyt i pewnie nieźle się uśmieje widząc swoje pierwsze próby artystyczno-literackie. :)



I na koniec - jak już wiadomo, mamy problem z parowaniem skarpet. Nie jest zatem dziwne, że i jedna skarpeta Oskara się gdzieś zapodziała, co miało miejsce jeszcze w szpitalu [zginęła u położnych? pod swoim łóżkiem jej nie znalazłam..].


SKARPETKA

Rozczula mnie i choć minęły już prawie 3 miesiące, odkąd się zgubiła, dotąd jej nie wyrzuciłam.. Schowałam ją do pudełka Oskarkowego, na pamiątkę ;)








A w kolejnym tygodniu sprawdzimy, co Oskar lubi, a co darzy antypatią :)


10 komentarzy:

  1. Super pamiątka. Również mam kilka takich dzieciowych przedmiotów i chyba muszę wymyślić gdzie tu to wszystko razem do kupy zebrać. Dzięki kochana za podsunięcie pomysłu! :)

    **majerankowo.pl**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę bardzo :) W Twoim przypadku akurat Twój blog także będzie wielką pamiątką dla Twoich maluchów :):) Te wszystkie raporty z ich poczynań.. Wciąż jestem pod wrażeniem!

      Usuń
  2. Wspaniałe pamiątki, a te odciśnięte w gipsie stópki...Ehh, tego chyba najbardziej zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nic straconego! :) Możecie teraz odbić stópkę i rączkę i cieszyć się tym, gdy malutka będzie duża :)

      Usuń
  3. fajny pomysł z tym kalendarzem:))
    chyba zgapię bezczelnie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgapiaj, zgapiaj! ;) Ty pewnie wykonasz go sama? :) Ja robiłam kalendarz w ubiegłym roku dla mojej siostry. W tym roku zleciliśmy to firmie, bo chcieliśmy, by był formatu A 3.

      Usuń
  4. Ja też trzymam małe skarpetki bez pary. Gdy uzbiera się gromada, robimy pacynki. Ale z takiej malutkiej, to co najwyżej pacynkę na palec :) Lepiej do kuferka z pamiątkami - masz rację :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zrobiłam pacynki ze skarpet nie-do-pary, w pierwszym tygodniu Projektu, ale ze skarpet moich i męża ;) Tak jak piszesz, te dziecięce są za małe. Trzeba by było ich naprawdę dużo uzbierać ;)

      Usuń

To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..

..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..